środa, 20 listopada 2013

Wózek...okno na świat

Pewnie każda mama, która lubi wychodzić z dziećmi na spacery, nie byłaby zadowolona, gdyby nagle została bez wózka.
Tak było ze mną, gdy okazało się, że nie wyjęliśmy wózka z samochodu i mąż pojechał z nim do pracy. Fakt ten nie wywołał mojego entuzjazmu. Co najmniej dziesięć godzin siedzenia w domu... Bez codziennej dawki tlenu... Bez możliwości z wyjścia z domu... Poczułam się bez wózka jak bez ręki. Oczywiście dzień w domu nie był tak straszny, jak się wydawał, że będzie. Spędziłyśmy z dziewczynkami dobry dzień. Zleciało szybko. Wykazałam się nawet i wygrzebałam z szafy stare nosidełko, do którego zapakowałam mojego prawie dziesięciokilogramowego szkraba i w ten sposób (nie powiem, że lekki;) dotarłyśmy ze starszą córką do najbliższego sklepu z zabawkami po blok rysunkowy.
Mała pociecha była zadowolona takim obrotem sprawy - wszak wreszcie nie była uwięziona w wózku, gorzej z moim kręgosłupem... Ale czego się nie robi dla hartowania organizmu swojego i dzieci ;)

Przy okazji zamieszczam zdjęcie naszej starej gondoli - super wózka nie do zdarcia, nazywanego przez nas dość pieszczotliwie "czołgiem" - może nie jest najbardziej zwrotny i lekki, ale za to zdobywa bez problemu każdy teren dzięki skórzanymi paskom i pompowanym kołom, a maluch ma w nim mnóstwo miejsca. Wysłużył się sporo naszym dzieciom i nie tylko. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jeszcze jakiś dom dla niego, zamiast wystawiać na śmietnik.

Z wózkami to różne historie przeżyliśmy, ale chyba póki co, najczęściej wspominamy tę, jak to któregoś razu nasza najstarsza córka w wieku jakichś dwóch, lat wybrała się na spacer z ciocią. Obie wróciły ze spaceru bardzo przejęte, bo po drodze wózek zgubił koło. Na szczęście zaradna ciocia koło umieściła na miejscu i powoli dziewczyny dojechały do domu, gdzie z przejęciem opowiadały jak to "toło bam" zrobiło. Na tym historia się nie skończyła, bo dobrych parę tygodni po całym wydarzeniu, obudził nas przeraźliwy krzyk córki "toło bam!"... I kto by sie spodziewał, że taka historia tyle emocji może wywołać u małego człowieka... ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz