W ostatnich dniach wypróbowuję na najbliższych różne dyniowe przepisy. Na szczęście, póki co nie buntują się, wręcz czekają, kiedy następny dynia pójdzie w ruch ;).
W sobotę miałam okazję zakupić ciekawą odmianę dyni lungo di napoli - odmiana, powiedzmy deserowa, o pomarańczowo-malinowym miąższu, rozpadającym się delikatnie po ugotowaniu. Idealnie sprawdza się w daniach na surowo - wg najstarszej córki, przypomina w smaku melona:). Nadmienię tylko, że sprzedawano mi ją na ryneczku jako lagunę ;)
A ponieważ został mi niewielki kawałek tej dyni i trzeba było coś z nim zrobić. Córka szła dziś późno do szkoły, więc postanowiłyśmy razem coś upiec. Wybór padł na ciasteczka owsiano-dyniowe zamieszczone na blogu cioccolatogatto. Przepis nieco zmodyfikowany podaję poniżej.
OWSIANE
CIASTECZKA Z DYNIĄ I BAKALIAMI
Składniki:
200 g masła
180 g
cukru trzcinowego
100 g
miodu 3/4
szklanki puree z upieczonej dyni (musi być gęste, np. z dyni
hokkaido)
1
łyżeczka ekstraktu waniliowego
1
żółtko 2
szklanki mąki orkiszowej (typ 730)
1,5 szklanki płatków owsianych
1
łyżeczka cynamonu
1
łyżeczka sody duża
szczypta soli
1,5
- 2 szklanki dodatków (np. żurawiny, groszków
czekoladowych, orzechów, pestek dyni)
Wykonanie:
Suche składniki mieszamy w misce. Do roztopionego masła dodajemy cukier,
miód, puree z dyni, żółtko i wanilię. Następnie dodajemy sypkie
składniki i mieszamy. Na koniec wrzucamy bakalie (w naszym przypadku były to tylko żurawina i pestki z dyni). Ciasto nakładamy łyżką na blaszkę. W oryginalnym przepisie mowa jest o pieczeniu 14-16 minut w 175 stopniach do zrumienienia ciasteczek. Zwiększyłam jednak temperaturę do 180 stopni, a czas wydłużyłam do ok. 20 minut. Musicie sami obserwować i dostosować pieczenie do Waszych piekarników.
Z połowy porcji wyszły nam trzy blaszki ciasteczek.
Spostrzeżenia:
Dynię piekłam chwilę w piekarniku. Wydawało mi się, że uzyskane w ten sposób puree jest dość gęste, jednakże musiałam dosypać nieco mąki i płatków owsianych, by ciasto było na tyle gęste, by dało się nakładać łyżką na blaszkę. Dodałam mniej cukru i miodu, niż w przepisie. Pominęłam również ekstrakt waniliowy.
W ciasteczkach wyczuwalna jest dynia (może to z uwagi na tę odmianę), ale przebija też dość mocno nuta cynamonu.Do tego dzięki dyni, ciasteczka mają lekko pomarańczowy kolor.
Jak ktoś lubi dynię, polecam :). Miła odmiana na drugie śniadanie do szkoły lub pracy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz