poniedziałek, 19 maja 2014

Niedziela z bułkami

Dziś chyba po raz drugi w życiu upiekłam bułki. Udały się:) Korzystając ze spokojnej niedzieli w domu i długiego snu najmłodszej pociechy oraz skończonej w porę pracy, mogłam trochę popróbować sił w kuchni. Historię z pieczeniem chleba, jak już  niektórzy wiedzą z Was, zaczęłam już dobre kilka lat, natomiast co do bułek jakoś nie wychodziło - a to dlatego, że od zawsze bułki kojarzą mi się z czymś, co podaje się na smaczne śniadanie... a jakoś tak wstać specjalnie tylko po to, by zarobić ciasto dość wcześnie, by zdąrzyć ze śniadaniem, nigdy nie chciało mi się. Ostatnio przeglądając moje ulubione blogi natknęłam się na przepis na kajzerki i postanowiłam go wypróbować. Nie wyszło mi co prawda wywijanie ciasta, ale bułki wg tego przepisu polecam. Są chrupiące, konkretne i smaczne. Może czas zacząć jeść świeże bułki na kolację? ;)


Tradycyjnie już korzystając z nagrzanego piekarnika, upiekłam jeszcze małe co nieco - tym razem zbożowe ciasteczka, które niezależnie od tego co się do środka wrzuci, to za każdym razem się udają - cóż, że smakują trochę inaczej;) Ważne, że są chrupiące i pyszne.

Póki co, pogoda za oknem dopisuje, więc czas wybrać się na mały spacer :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz