czwartek, 27 sierpnia 2015

Ajvar czyli sposób na pastę z pieczonej papryki i bakłażanów



Zachęcona przez dwie znajome kobietki, postanowiłam wreszcie zrobić ajvar. Chodził za mną już od kilki lat, ale obawiałam się, że niepotrzebnie będę się męczyć z tym długim pieczeniem warzyw w piekarniku, i obieraniem papryk ze skórki, dla małego efektu pracy. Wiadomo, iż z dużej ilości pieczonych warzyw, wychodzi zaledwie niewielka ilość pysznej pasty. 



Jak pisałam wyżej, zachęcona, spróbowałam i nie żałuję. Warto poświęcić trochę czasu dla pasty zrobionej własnoręcznie z warzyw dostępnych w sezonie. Właśnie teraz papryka kupiona na ryneczku cudownie pachnie kusząc nas swoimi kolorami. Bakłażany mają niepodważalny smak i dobrą cenę. Zresztą cukinię też można kupić bez problemu. Jeśli zaś chodzi o czosnek, to teraz jest czas na zakup naszego polskiego ;). Jest sezon i trzeba z niego korzystać pełną garścią! 


Warzywa na ajvar zakupiłam już w zeszłym tygodniu i jakoś tak cały czas nie składało się, bym się za nie zabrała. Oczywiście po drodze uszczupliłam nieco zapas, robiąc leczo i sos ze świeżych pomidorów do makaronu. Zastanawiałam się cały czas, jak mam się do dzieła zabrać. Podpytywałam znajome i prześledziłam internet. Postanowiłam, że pierwszy ajvar będzie na początek prosty w smaku, czyli zrobiony z podstawowych składników - papryki i bakłażana. Zrezygnowałam z pomidorów, gdyż zdążyłam je wcześniej zużyć;).Wahałam się też, czy dorzucić cukinię i polecaną marchewkę. A ponieważ chciałam, by ajvar jadły dziewczyny, więc nie brałam pod uwagę ostrej papryki. Zawsze można ją dołożyć tuż przed spożyciem. Żałuję tylko, że nie miałam jeszcze okazji spróbować ajvaru w jego oryginalnym otoczeniu. Myślę, że w wykonaniu serbskich lub chorwackich kobiet, z warzyw dojrzewających w pełnym słońcu, smakuje wyśmienicie. Ale na to przyjdzie jeszcze czas ;)

Przyznaję, że ajvar przeszedł moje oczekiwania. Wyszedł pyszny. Z ilości podanej poniżej uzyskałam 4 słoiczki pysznej pasty  - delikatnie kremowej, lekko paprykowej, z odrobiną słodyczy marchwi. Teraz czas tylko upiec chleb i zajadać się nim! :)

SKŁADNIKI:

4 czerwone papryki
1 żółta papryka
2 bakłażany
1 cukinia
1 cebula
1 marchewka
6 ząbków czosnku
1 łyżeczka octu balsamicznego (możecie dodać więcej, jeśli wolicie bardziej octowy smak)
2 łyżki oliwy

WYKONANIE:

Umyte wcześniej warzywa myję i kroję. Papryki pozbawiam pestek, bakłażany, cukinie i obraną cebulę przekrawam na pół. Czosnek zostawiam łupince (po upieczeniu wystarczy go tylko wycisnąć). Pokrojone warzywa układam na blasze i skrapiam oliwą. Piekę 30-45 min w temperaturze 180 stopni. Następnie pozbawiam paprykę skórki (uwierzcie mi, nie jest to wcale skomplikowane), a bakłażana pestek.
Składniki wrzucam  do blendera, ale na początek tylko połowę z upieczonej papryki. Po zmiksowaniu warzyw na gładką masę, dodaję resztę papryki i dosłownie chwilę blenduję, tak by wyczuwalne były jej kawałki. Doprawiam octem i oliwą. Możecie dodać pieprz i sól oraz inne przyprawy, z których zrezygnowałam, ponieważ chciałam rozkoszować się wyłącznie smakiem pieczonych warzyw bez zbędnych dodatków ;)



A Wy jaki macie sposób na Wasz ajvar?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz